FALKOWA W LEGENDACH I HISTORII


  Zwyczaje i obyczaje - wykopki  
  Nie było koparek. Nie było maszyn. Ziemniaki kopano długo. Motykami. Po kilka rzędów dziennie. Dnie od września do listopada były krótsze i coraz krótsze. Praca była ciężka, należało się spieszyć, bo zbliżała się zima. Jeszcze - jak ziemia była sypka - “pół biedy”. Natomiast przy glebie gliniastej a czasem zamarzniętej, pracujący byli bardzo zmęczeni.

Mądrość pradziadów była wielka. Wiedzieli, że praca w grupie była lżejsza. Zatem ziemniaki kopano gromadnie. Sąsiedzi zbierali się razem i kolejno, gospodarstwo po gospodarstwie, kopali ziemniaki.

Rano, na środku pola, ustawiano wóz, czasem “u grubszych” gospodarzy – dwa wozy. Wozy ciągnięte były przez krowy, woły lub konie.

Każdy uczestnik wykopek brał jeden rząd. W rzędzie poprzednim stawiał wiklinowy koszyk. Co kilka “kopnięć” motyką należało koszyk przestawić do przodu. I tak kopało ziemniaki kilka a nawet kilkanaście osób, jedna za druga, jedna za druga…Pełne koszyki ziemniaków odnoszono i wysypywano na wóz.

Młodzież i dzieci w chwilach odpoczynku nosiły chrust. Palono ogniska, czasem jedno. W ognisku pieczono wykopane ziemniaki. Upieczone ziemniaki - to dopiero była uczta. Ciężka praca i zmęczenie nie przeszkadzało w wesołości. Żarty, śmiech i radość życia towarzyszyły pracującym. Od czasu do czasu robiono przerwy, siadano wokół ogniska, jedzono ziemniaki i śpiewano. Śpiewano piosenki, przyśpiewki, a te dodawały sił do dalszej pracy.

Wieczorem wóz z ziemniakami zwożono z pola. Młodzieńcy zrzucali ziemniaki do piwnicy lub okopy. Cześć ziemniaków zawsze kopcowano. Dziewczęta tymczasem piekły placki ziemniaczane. Placki pieczone były na płycie kuchennej, oczywiście bez tłuszczu. Dzisiaj takich placków się nie robi. Ależ te placki smakowały. Na zakończenie kopania ziemniaków robiono “wykopki”, czyli potańcówkę przy harmonijce ustnej, grzebieniu, harmonii lub skrzypkach; w zależności od tego, jaki instrument był dostępny. Oczywiście tańczono na klepisku, boso, śmiano się i śpiewano. Wszyscy wtedy byli bardzo rozśpiewani: i młodzi i starsi i najmłodsi. Znali wiele pieśni, piosenek i przyśpiewek. Cała wieczorna impreza odbywała się przy blasku lampy naftowej.
 
 

< powrót do strony głównej>