|
historyczna studnia ze zdrową wodąBardzo wczesną porą szedł drogą
Wędrowiec, droga była długa, Wędrowiec zmęczony. Wojna się
skończyła, przeżył rewolucję październikową w 1917 roku. Po
długoletniej tułaczce wracał do ukochanej rodziny, do ukochanej wsi,
do Falkowej.
Jeszcze tylko kilkanaście metrów, żeby tylko dojść do studni, do
studni w środku wsi, napić się zimnej, zdrowej wody. Ta woda
chodziła za nim poprzez wszystkie lata. Były to ciężkie lata, lata
pierwszej wojny światowej. Był żołnierzem na froncie, a później
widział okrucieństwa rewolucji, bo tam los go rzucił. Wyśnił tę
wodę, bo żadna inna nie miała takiego smaku. Doszedł do studni.
Podziękował Bogu. O, jakże gorąco dziękował. Manierką, bo miał ją
przy sobie, zaczerpnął wody – zimnej, zdrowej, wymarzonej przez
lata. Wypił pierwszy łyk, powoli, rozkoszował się jej smakiem. Co za
woda! Potem przechylił manierkę i wypił wszystko do dna, żeby nie
zmarnować ani kropli Boże! Jakże ożył, wróciły mu siły. Woda
przywróciła nawet nadzieję. Do domu miał teraz tylko kilkadziesiąt
metrów. Usiadł przy studni. Chciał odpocząć. Zamyślił się o niej.
Kto studnię wykopał? Nie pamiętał nikt. Była od zawsze. Stała nad
rzeką w środku wsi. Wspomniał, jak dziad jemu opowiadał, że z tej
studni to wielki król Jan III Sobieski pił wodę, gdy z Wiednia
wracał. Pod lipą spoczywał, wody mu przynieśli. Sam król rozkoszował
się jej smakiem. Ile to temu lat? Przecież odsiecz Wiednia była w
1683 roku. Kto jego dziadkowi to opowiadał? Pewno jego dziad. Tak
pokolenia pokoleniom przekazują ważne dzieje. Pili tę wodę rycerze,
starczyło jej dla wszystkich, bo takie źródło jest silne. Nawet
jeden z rycerzy, który wcześniej słabował, ozdrowiał, wypiwszy tej
wody. Wspominał pan Paweł Gnutek, bo on był tym Wędrowcem. Nie on
jeden ozdrowiał. Ludzie miejscowi i sąsiedzi z Bukowca, Siekierczyny
i Brzany wiedzieli, że woda z tej studni sił dodaje. Pili tę wodę
panowie, którzy w czasie rabacji Jakuba Szeli ukrywali się na tym
terenie w 1846 roku. Pili tę wodę podróżni zdążający do karczmy
stojącej 100 metrów dalej. Karczma też brała wodę z tej studni, a
karczmarka, pani Joskowa umiała zachwalać jej smak i walory. Tak
opowiadał dziad wędrowca a on wspominał. Odpocząwszy, wędrowiec
jeszcze raz napił się wody i poszedł do rodzinnego domu. Studnia
stała nadal i ludziom wodą służyła. W czasie Drugiej Wojny Światowej
pili z niej wodę partyzanci, którzy przechodzili do Bukowca i do
Jamnej. Nie długo po wojnie pan Jan Śmierciak i pan Jan Semla
starannie wymurowali studnię płaskim kamieniem. Wierzch studni
nakryli wielką płytą a tę przysypali ziemią. Studnia była osłonięta
a dostęp do wody był tylko z jednej strony. Przez długie lata ze
studni korzystało jednocześnie 11 gospodarstw. Korzystała też Szkoła
Podstawowa i remiza strażacka. W latach siedemdziesiątych XX wieku
zbudowana została asfaltowa droga. Nasilił się ruch samochodowy,
ściany studni zostały naruszone;. Studnia wymagała remontu. Tym
razem na remont tej zabytkowej studni fundusze dał Urząd Gminy w
Ciężkowicach. Studnia do dziś stoi w samym środku wsi, nadal służy
wodą mieszkańcom a szczególnie turystom wędrującym do “Diablej
Dziury” w Bukowcu lub do Jamnej – wsi spacyfikowanej przez Niemców w
czasie Drugiej Wojny Światowej za działalność partyzancką. Również
wczasowicze odjeżdżając z wypoczynku zabierają w pojemnikach wodę do
Krakowa, Warszawy a nawet Wiednia. Tak studnia przypomina dawne
dzieje i prosi, by tę wodę szanować, bo to jest bezcenny skarb – dar
życia. |
|